1. Imię i nazwisko: Samantha Clearwater jednak większość jej znajomych zwraca sie do niej po prostu Sammy.
2. Wiek:20 lat
3. Wygląd:Szczupła, dość wysoka brunetka. Jej włosy są długie i z natury falujące, ale Samanta używa czasami prostownicy by jej włosy stały sie proste. Są ludzie którzy zazdroszczą jej tych fal, ale ona sama uważa je za utrapienie. Jej oczy są kolory ciemno brązowego, jednak czasami w dobrym świetle wydają się jakby były całkowicie czarne. Jej karnacja pasuje do La Push, ale co tu sie dziwić w końcu jej matka była indianką wiec urodę odziedziczyła po niej. Co do jej ubioru... Ubiera sie normalnie, nie stara sie wyróżniać, ani nic z tych rzeczy.
Emmanuelle Chriqui
4. Charakter:Samantha jest osobą którą wszyscy mogli by nazwać "Zosią Samosia" . To jest zarówno jej zaleta jak i wada... Z naciskiem na tą drugą rzecz. nawet jeśli potrzebuje pomocy o tym nie powie. Jest uparta, ale nie umie wytrwać przy swoim i łatwo jest nią zmanipulować. Jest pogodna, wesoła ale potrafi być tajemnicza a tym bardziej gdy komuś nie do końca ufa.
5. Historia:Jej matka zmarła w wypadku gdy miała ją odebrać z imprezy od kolegi, a ojciec zawsze się nad niby znęcał. Nie miała prostego życia. Każdy penie by myślał, ze po przeprowadzce do La Push wszystko sie zmieniło i życie stało sie prostsze. Ale nie. Można powiedzieć, ze skomplikowało sie jeszcze bardziej. Po kilku dniach pobytu w indiańskim miasteczku dowiedziała się o istnieniu stworów wprost z horrorów. Wampirach, pół wampirach oraz wilkołakach. I ci ostatni zrobili chyba na niej największe wrażenie, dlaczego? Dlatego, ze tymi stworami byli jej najbliżsi, jej rodzina i indiańscy znajomi. Gdy Sammy zaczęła sie gorzej czuć, gorączkowała itd. Wszyscy myśleli, ze przechodzi przemianę, że i w niej jest ukryty gen. Nikt ( oprócz Setha ) tego dla niej nie chciał. No i tak sie nie stało. Po jakimś czasie okazało się, ze dziewczyna jest w ciąży, nie była to dla niej najszczęśliwsza wiadomość. Dlaczego? Ponieważ dziecko było najzwyklejszą wpadką. Jacob po kilku tygodniach zaproponował dziewczynie by wprowadziła sie do niego, gdyż dom Clearwaterów jest bardzo mały i nie było tam warunków dla dziecka, a on mieszkał zupełnie sam, gdyż wszyscy mieszkańcy jego domu ułożyli sobie własne zycie. No i właśnie tam dziewczyna spędziła kilka cztery miesiące. Dlaczego tylko cztery? Dlatego, ze dziecko postanowiło zrobić jej niespodziankę i szybciej pojawić sie na świecie. Pewnego dnia, gdy Samantha była sama w domu zaczęły się skurcze i zadzwoniła po karetkę, napisała też dwa krótkie smsy do Jake'a i Setha... wkońcu kogoś musiała powiadomić. Gdy była już na porodówce dwaj przerażeni chłopacy dołączyli do niej. Po dość zabawnym porodzie urodziła córeczkę, której dała na imię Melanie. W szpitalu spędziła dość długi czas, ponieważ mała za wrześnie się urodziła i chociaż była zdrowa lekarze nie chcieli wypuścić młodej matki i dziecka do domu. Dwa tygodnie po powrocie Samanthy ze szpitala odbyły się chrzciny dziecka. Jej ojcem chrzestnym został najlepszy przyjaciel Sammy, Jacob. A chrzestną dziewczyna jej kuzyna Setha. Po trzech miesiącach odbyły sie skromne 20 urodziny dziewczyny. Dlaczego skromne? Dlatego, ze dziewczyna nie chciała jakiegoś hucznego przyjęcia no i o dziwo znajomi jej posłuchali. Spokojnie mijały kolejne miesiące. Teraz mała Mel na już pięć miesięcy.
6. Zainteresowania:Gdy ma czas lubi poczytać książkę, ale z tym ostatnio jest ciężko. Cały swój czas musi poświęcać dziecku.
7. Zajęcie:Zajmuje się dzieckiem oraz domem Jake'a. Często przesiaduje u swojej rodziny.
8. Postać wie o istnieniu wampirów, wilkołaków?:Tak.
9. Miejsce zamieszkania:
La Push, dom Blacków.
10. Rodzina:Ojciec gdzieś na świecie i Cleawaterowie.
11. Ciekawostki:Ojcem jej dziecka jest jej były przyjaciel Xavier, który nie wie o tym, ze został ojcem.
12. Przykładowy post[!]:Rozłożyłam na środku salonu kocyk i rozłożyłam na nim różne miśki, grzechotki i inne zabawki Melanie. Usiadłam na kocyku z córeczką która już potrafiła samodzielnie siadać. Zaczeła brać do rączek zabawki i przekładać je z rączki do raczki co chwila próbując czy czasami nie da sie ich zjeść. Gdy podawałam jej inne zabawki brała je z piskiem zadowolenia. Zawsze przy tym śmiałam sie. jej pisk byl zabawny tak samo jak gawożenie, albo jeszcze bardziej. Miło bylo patrzec jak mała się uśmiecha.