1. Imię i nazwisko: Emily Uley
2. Wiek: 26
3. Wygląd (opis zdjęcie imię i nazwisko aktora ):Emily jest ciemnowłosą dziewczyną. Jest średniego wzrostu. Jej skóra ma w pełni indiański, rdzawy odcień. Na jej ciemne, brązowe oczy opada firana równie ciemnych, kruczoczarnych rzęs. Jest piękna mimo tego, że jej policzek "zdobi" blizna. Oficjalnie wszyscy myślą, że zaatakował ją niedźwiedź. Są w błędzie. Był to wypadek gdy Sam stracił kontrolę i wybuchnął przy niej.
Tinsel Korey
4. Charakter:Emily jest spokojną i miłą dziewczyną. Jest bardzo wyrozumiałą i uczuciowa. Jest inteligentna i nie lubi mieszać się w jakiekolwiek spory. Woli je łagodzić. Nie cierpi kłamstwa, choć czasem <rzadko> zdarzy jej się skłamać. Boi się odtrącenia i nie chce ranić bliskich, którzy są dla niej wszystkim. Em jest otwarta na świat, czasem patrzy na niego przez "różowe okulary".
5. Historia:Em był zawsze popularną dziewczyną ze względu na swój charakter i styl bycia. Przyjechała do dziadków w odwiedziny. Wtedy to pierwszy raz Sam ja zobaczył i się w nią wpoił. Po jakimś czasie niestety los zaczął rzucać jej kłody pod nogi. Jej ukochany zdenerwował się na nią i przemienił się przy niej co doprowadziło do powstania jej słynnej blizny. Em zawsze marzyła by założyć rodzinę.
6. Zainteresowania:Emily kocha czytać książki. Nie czyta jednak powieści i książek fantastycznych. Są one dla niej nudne zważywszy na to kim jest jej mąż.
7. Zajęcie (uczy się? pracuje? gdzie?) :Emily zajmuje się domem.
8. Postać wie o istnieniu wampirów, wilkołaków?: wie
9. Miejsce zamieszkania: La Push
10. Rodzina: Sam Uley
11. Ciekawostki:Wszyscy uważają, że bliznę zawdzięcza niedźwiedziowi a w rzeczywistości to sprawka jej męża. Oczywiście nie celowa.
12. Przykładowy post[!]:Wpadałam w ciemność, zanurzałam się w niej coraz głębiej. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Poczułam ciepło, wręcz gorąco. Znany zapach... Nie mogłam go jednak z nikim skojarzyć. Coś ciepłego, albo ktoś trzymał mnie na rękach. Układanka zaczęła sie w mojej głowie układać. Pod plecami poczułam miękki materac. Byłam w jakimś pomieszczeniu. Nie mogłam się jednak ruszyć. Ciemność się oddalała, ale wraz z tym jak uciekała ode mnie ból mojej głowy i brzucha się wzmagał. Słyszałam głosy... Myślałam z początku, że to omamy. Ktoś się nade mną przemieszczał. Rozpoznawałam powoli każdy odrębny głos. Candy, Claire, Sam... Chciałam coś do nich powiedzieć. Nie mogłam... Język ugrzązł mi w gardle. Ruszyłam tylko lekko ręką. Na tyle było mnie stać. Fala bólu oplotła moje słabe, ludzkie ciało. Byłam bezsilna.